Moje ulubione danie z dzieciństwa. Mama przygotowywała Nam te kluski prawie co piątek do "Czarodziejki z Księżyca". Można je nadziewać przed gotowaniem na parze (czekoladowym kremem, powidłami, marmoladą) lub polewać ulubioną polewą (rozpuszczoną czekoladą, zmiksowanymi owocami, masłem) już po ugotowaniu. Pyszne, puszyste i słodkie.
Szklanka ma u mnie zawsze 250ml.
KLUSKI NA PARZE
Składniki:
- rozczyn drożdżowy
- 3 szklanki mąki pszennej typ 500
- 2 jajka
- szczypta soli
- 1 łyżka cukru
- 1 szklanka letniego mleka
Tworzymy konstrukcję do gotowania na parze.
Duży garnek napełniamy wodą do połowy wysokości. Układamy na nim złożoną gazę metrową (dostępna w każdej aptece) i obwiązujemy ją gumką. Gaza nie może być zamoczona w wodzie, nie powinna być też zbyt mocno naprężona.
Przygotowujemy rozczyn drożdżowy.
Na moim blogu rozczyn traktowany jest jako oddzielny przepis (o tutaj: rozczyn drożdżowy). Składników na rozczyn nie uwzględniam, gdy podaję przepis z jego wykorzystaniem (automatycznie sami musicie dodać o tyle więcej mleka, cukru, mąki pszennej i drożdży, ile potrzeba na rozczyn).
Przesiewamy mąkę do dużej miski. Dodajemy pozostałe składniki oraz rozczyn drożdżowy. Zarabiamy ciasto na gładką i jednolitą masę. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1 godzinę. Następnie ciasto przenosimy na stolnicę i trochę spłaszczamy. Za pomocą szklanki wycinamy kółka. Na ciasto dajemy marmoladę/powidła i robimy sakiewki. Ja wolę zostawiać kluski puste i dopiero po ugotowaniu polewać je polewą.