Dziś mam dla Was przepis na ciasto, które mama przygotowywała Nam na urodziny. Biszkopt zawsze był na wiejskich jajkach, owoce zrywane były prosto z krzaczka, a kremu było tyle, żeby nawet największe łasuchy były zadowolone. Takie były torty mojej mamy. Ja przygotowałam wersję mini. Z kwaśnymi porzeczkami czarnymi. Idealne ciacha na urodziny dla bliskiej osoby. Dodatek chrupiących ciasteczek miodowych zapewnia dodatkowe chrupnięcie.
MINI TORCIKI OMBRE Z MALINAMI I PORZECZKAMI
Składniki:kruche ciasteczka miodowe
- 150 g masła
- 1 jajko
- 30 ml zimnej wody
- 2 pełne łyżki miodu
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki kardamonu
- 1/2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 łyżka brązowego cukru
- 6 jajek
- 1 szklanka cukru kryształu
- 1 szklanka mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka śmietany 30%
- 2 łyżki cukru pudru
- 500 g serka mascarpone
purée malinowe
- 1 szklanka malin mrożonych
- 50 ml wody
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżka cukru
dodatkowo
- konfitura z czarnej porzeczki
Masło ucieramy mikserem na puch. Dodajemy do puszystej masy jajko i zimną wodę. Miksujemy do połączenia się składników. Do dużej miski przesiewamy mąkę z przyprawami i stopniowo (łyżka po łyżce) dodajemy masę z masła, cukier i miód. Mieszamy. Przenosimy ciasto na stolnicę i wyrabiamy energicznie. Owijamy ciasto folią i odkładamy do lodówki na 30 minut. Następnie wyjmujemy je, rozwałkowujemy dość cienko i za pomocą foremek wykrawamy ciastka.
Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy 7 minut w 160*C (wyjmujemy je, gdy brzegi zaczną się rumienić). Ciasteczka dekorujemy wedle uznania (ja udekorowałam je lukrem malinowym w różnych odcieniach).
Pieczemy biszkopty.
Białka ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy żółtka i cukier. Masę ubijamy dość długo- musi być gęsta i puszysta. Następnie wsypujemy, przesianą z proszkiem do pieczenia, mąkę pszenną. Delikatnie mieszamy ciasto drewnianą łyżką. Wylewamy masę na formę do pieczenia wyłożoną pergaminem ( na tę dużą blachę z piekarnika). Pieczemy biszkopt w temperaturze 160*C około 20 minut. Za pomocą okrągłej foremki o średnicy 10 cm wykrawamy krążki.
Przygotowujemy krem.
Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy (po łyżce) serek mascarpone. Cały czas krem miksujemy. Krem dzielimy na dwie części (1/3 do przełożenia deseru + 2/3 do dekoracji boków).
Na krążki biszkoptowe wykładamy konfiturę porzeczkową. Następnie wykładamy krem i znów biszkopt.
Przygotowujemy purée malinowe.
Do rondelka o grubym dnie wsypujemy maliny. Dodajemy do nich wodę i podgrzewamy na niewielkim ogniu do czasu, aż owoce całkowicie się rozmrożą. Następnie owocową pulpę przecieramy przez sito (pestki odrzucamy). Dodajemy cukier i sok cytrynowy. Gotujemy całość do momentu, aż nadmiar wody odparuje prawie całkowicie.
Połowę białego kremu odkładamy. Pozostały dzielimy znów na dwie równe części. Do jednej dodajemy 1 łyżkę purée malinowego (uzyskamy krem różowy), a do drugiej 2 łyżki (krem ciemnoróżowy).
Boki i wierzch tortu pokrywamy kremem białym (dość grubo), by przykryć wszelkie nierówności.
Dekorujemy kremem boki ciasta: na dole krem ciemnoróżowy, różowy po środku i biały na górze. Wyrównujemy gładkim nożem, tak, by kolorowe warstwy na siebie nachodziły. Ciasto dekorujemy ciasteczkami miodowymi i schładzamy całość w lodówce.
Przygotowujemy krem.
Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy (po łyżce) serek mascarpone. Cały czas krem miksujemy. Krem dzielimy na dwie części (1/3 do przełożenia deseru + 2/3 do dekoracji boków).
Na krążki biszkoptowe wykładamy konfiturę porzeczkową. Następnie wykładamy krem i znów biszkopt.
Przygotowujemy purée malinowe.
Do rondelka o grubym dnie wsypujemy maliny. Dodajemy do nich wodę i podgrzewamy na niewielkim ogniu do czasu, aż owoce całkowicie się rozmrożą. Następnie owocową pulpę przecieramy przez sito (pestki odrzucamy). Dodajemy cukier i sok cytrynowy. Gotujemy całość do momentu, aż nadmiar wody odparuje prawie całkowicie.
Połowę białego kremu odkładamy. Pozostały dzielimy znów na dwie równe części. Do jednej dodajemy 1 łyżkę purée malinowego (uzyskamy krem różowy), a do drugiej 2 łyżki (krem ciemnoróżowy).
Boki i wierzch tortu pokrywamy kremem białym (dość grubo), by przykryć wszelkie nierówności.
Dekorujemy kremem boki ciasta: na dole krem ciemnoróżowy, różowy po środku i biały na górze. Wyrównujemy gładkim nożem, tak, by kolorowe warstwy na siebie nachodziły. Ciasto dekorujemy ciasteczkami miodowymi i schładzamy całość w lodówce.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa/konstruktywną krytykę.
Mam nadzieję, że miło spędziłeś u mnie czas.