BOMBOLONI ALLA CREMA - WŁOSKIE PĄCZKI Z KREMEM
Składniki (około 30 sztuk):
- 30 g drożdży
- 1 szklanka mleka
- 500 g mąki pszennej
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 3 żółtka
- 2 jajka
- 2 łyżki ekstraktu cytrynowego
- zest z 1 cytryny
- zest z 1 pomarańczy
- szczypta soli
- 70 g masła
- 1 budyń waniliowy
- 2 łyżki cukru
- 350 ml mleka
- 1 laska wanilii
ponadto
- cukier kryształ
Drożdże rozkruszamy do miseczki, oprószamy je cukrem i zalewamy letnim mlekiem. Mieszaninę odstawiamy na około 15 minut do spienienia.
W dużej misce ucieramy na puszystą pianę żółtka i jajka. Dodajemy przesianą przez sito mąkę, sól, wyrośnięty rozczyn drożdżowy, cukier waniliowy, ekstrakt cytrynowy, zest z cytryny i pomarańczy.
Zarabiamy ciasto.
Ciasto należy wyrabiać tak długo, aż nabierze charakterystycznego połysku - musi odchodzić od łyżki drewnianej i miski. Na jego powierzchni powinny się tworzyć pęcherzyki powietrza. Wlewamy roztopione masło. Ponownie łączymy składniki, aż tłuszcz całkowicie się wkręci w ciasto. Przekładamy je następnie do miski, przykrywamy suchą szmatką i odstawiamy w ciepłe, zacienione miejsce, aby podwoiło swoją objętość (na minimum 40 minut). Po tym czasie ciasto wyrabiamy chwilę i przenosimy na delikatnie oprószoną mąką stolnicę.
Przygotowujemy pączki.
Ciasto rozwałkowujemy na grubości około 2 cm. Za pomocą foremki (o średnicy 5 - 6 cm) wykrawamy pączki. Gotowe nakrywamy suchą szmatką i ponownie odkładamy w ciepłe, zacienione miejsce do podwojenia objętości i napuszenia (na minimum 30 minut).
Smażymy pączki w głębokim tłuszczu na złoty kolor z obu stron. Wyławiamy je i odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku kuchennym. Jeszcze ciepłe obtaczamy w cukrze.
Przygotowujemy krem waniliowy.
Z mleka odlewamy 1/2 szklanki i rozpuszczamy w nim budyń. Pozostałe mleko zagotowujemy z cukrem i ziarnami wanilii (możemy dołożyć również wyłuskaną laskę). Dodajemy rozpuszczony budyń i gotujemy jak zwykle. Następnie zdejmujemy naczynie z ognia, przykrywamy folią (musi dotykać powierzchni masy, co zapobiegnie tworzeniu się kożucha) i odstawiamy do wystudzenia. Chłodny krem przekładamy do rękawa cukierniczego z długą tylką do nadziewania (jeśli krem zbyt mocno zgęstnieje możemy dodać do niego 3 łyżki gorącego mleka i dokładnie całość zmiksować, tuż przed przełożeniem do rękawa). Nadziewamy pączki. Gotowe dekorujemy z wierzchu kremem waniliowym i od razu serwujemy.
Przygotowujemy pączki.
Ciasto rozwałkowujemy na grubości około 2 cm. Za pomocą foremki (o średnicy 5 - 6 cm) wykrawamy pączki. Gotowe nakrywamy suchą szmatką i ponownie odkładamy w ciepłe, zacienione miejsce do podwojenia objętości i napuszenia (na minimum 30 minut).
Smażymy pączki w głębokim tłuszczu na złoty kolor z obu stron. Wyławiamy je i odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku kuchennym. Jeszcze ciepłe obtaczamy w cukrze.
Przygotowujemy krem waniliowy.
Z mleka odlewamy 1/2 szklanki i rozpuszczamy w nim budyń. Pozostałe mleko zagotowujemy z cukrem i ziarnami wanilii (możemy dołożyć również wyłuskaną laskę). Dodajemy rozpuszczony budyń i gotujemy jak zwykle. Następnie zdejmujemy naczynie z ognia, przykrywamy folią (musi dotykać powierzchni masy, co zapobiegnie tworzeniu się kożucha) i odstawiamy do wystudzenia. Chłodny krem przekładamy do rękawa cukierniczego z długą tylką do nadziewania (jeśli krem zbyt mocno zgęstnieje możemy dodać do niego 3 łyżki gorącego mleka i dokładnie całość zmiksować, tuż przed przełożeniem do rękawa). Nadziewamy pączki. Gotowe dekorujemy z wierzchu kremem waniliowym i od razu serwujemy.
Bardzo lubię te pączki, z kremem waniliowym przepyszne. Twoje wyszły doskonale :)
OdpowiedzUsuńRobiłam je pierwszy raz, więc uwierzę Ci na słowo :-) Dzięki za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńJejku, one wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńhm, ciekawa odmiana, a właśnie myślałam, jakie pączusie zrobić.
OdpowiedzUsuńKrem kusi! Nie lubię pączków, ale takie to bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Czasem zazdroszczę ludziom, którzy nie lubią pączków ;-) Cóż, ja sobie obiecuję, że już po Tłustym Czwartku nie wezmę ani jednego do ust. Jednak do tego czasu...am, am, am, ammmmmm! ;-) Cieszę się, że przepis przypadł Wam do gustu. Polecam takie świeżutkie, od razu po usmażeniu, nadziane takim pół-płynnym kremem. Pycha!
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę tak udanych pączków- widać, że ciasto potraktowane z należytą miłością :)
OdpowiedzUsuń