Produkty tej firmy pokochałam bardzo mocno. Ekologiczne, zdrowe, przepyszne. Do tego szczelnie zapakowane, dzięki czemu dłużej zachowują świeżość. Większość przetestowana przez samego właściciela firmy (odsyłam na fanpage'a DrPelc: klik, gdzie znajdziecie również kilka jego przepisów). Ja dziś przedstawiam przepis na tartaletki z orzechami macadamia na kruchym spodzie z dodatkiem mąki kokosowej. Sama nie wiedziałam, że to wszystko jest takie zdrowe. Zapraszam do sklepu, gdzie pod każdym produktem znajdziecie najważniejsze, bardzo przydatne informacje: klik.
TARTALETKI NA MĄCE KOKOSOWEJ Z KREMEM ORZECHOWYM
Składniki (8 tartaletek):
kruche ciasto
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki mąki kokosowej
- szczypta soli
- 125 g zimnego masła
- 2 jajka
- 30 ml zimnej wody
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki orzechów macadamia
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 250 g serka mascarpone
- 1/3 szklanki śmietany 30%
- 24 całe orzechy macadamia
- 1/2 szklanki cukru
Zarabiamy kruche ciasto.
Do dużej miski przesiewamy mąkę pszenną oraz cukier puder. Wsypujemy mąkę kokosową. Twarde i zimne masło ścieramy na grubych oczkach tarki. Dodajemy do miski z mąką i cukrem. Dokładamy sól, jajka oraz wodę. Przenosimy ciasto na stolnicę i wyrabiamy je energicznie. Za pomocą nadgarstka uciskamy ciasto, rozmazujące je na blacie - uzyskamy jednolitą masę bez grudek. Masło nie może się zbytnio rozgrzać, bo będzie wymagało podsypywania mąką, przez co utraci swoją kruchość i stanie się twarde. Największym sprzymierzeńcem są tutaj zimny blat i ręce. Formujemy kulę, którą owijamy folią. Przed pieczeniem należy ciasto chłodzić w lodówce przez minimum godzinę.
Mocno schłodzone ciasto rozwałkowujemy między dwoma arkuszami papieru do pieczenia (uwięzione ciasto nie będzie przyklejało się do wałka, ani blatu). Następnie wykrawamy szklanką koła i wylepiamy ciastem foremki. Można je nakłuć w kilku miejscach widelcem.
Co do pieczenia zasada jest następująca: zawsze wkładamy zimne ciasto do bardzo gorącego piekarnika (rozgrzanego do 200*C). Jeśli podczas wałkowania ciasto zbytnio się rozgrzeje, najlepiej schłodzić je jeszcze raz, bo będzie się deformowało w piekarniku. Spody pieczemy około 15 minut (do czasu, aż łanie się zarumienią).
Mocno schłodzone ciasto rozwałkowujemy między dwoma arkuszami papieru do pieczenia (uwięzione ciasto nie będzie przyklejało się do wałka, ani blatu). Następnie wykrawamy szklanką koła i wylepiamy ciastem foremki. Można je nakłuć w kilku miejscach widelcem.
Co do pieczenia zasada jest następująca: zawsze wkładamy zimne ciasto do bardzo gorącego piekarnika (rozgrzanego do 200*C). Jeśli podczas wałkowania ciasto zbytnio się rozgrzeje, najlepiej schłodzić je jeszcze raz, bo będzie się deformowało w piekarniku. Spody pieczemy około 15 minut (do czasu, aż łanie się zarumienią).
Przygotowujemy krem orzechowy.
Orzechy macadamia prażymy chwilę na suchej patelni. Następnie siekamy je drobno.
Czekoladę siekamy i umieszczamy w misce. Śmietanę podgrzewamy (nie powinna się jednak zagotować). Wlewamy ją do czekolady i mieszamy delikatnie, żeby czekolada się rozpuściła. Mus odstawiamy do lodówki na 2-3 godziny. Po upływie wyznaczonego czasu ubijamy całość na puszysty krem. Stopniowo wkręcamy serek mascarpone. Do masy dodajemy orzechy. Mieszamy. Mus przekładamy do rękawa cukierniczego i wypełniamy nim kruche spody.
Przygotowujemy dekorację.
Tutaj uwaga! Dla mnie zabawa z bardzo gorącym karmelem skończyła się poparzoną ręką, więc bardzo Was proszę, żebyście byli ostrożni.
Orzechy nabijamy pojedynczo na długie patyczki (najlepiej na te na które nabija się szaszłyki) - patyczek powinien być wbity w orzecha dość mocno, tworząc "lizaka".
Do rondelka o grubym dnie wsypujemy cukier. Podgrzewamy go na niewielkim ogniu. Gdy zacznie się rozpuszczać przy samych ściankach garnka, mieszamy go łyżką, by się nie przypalił. Naczynie podgrzewamy do chwili, gdy otrzymany płyn zrobi się złocisty (jak miód spadziowy). Odstawiamy karmel dosłownie na 3 minuty, by nieco zgęstniał. Następnie zanurzamy w nim orzechy pojedynczo. Karmel będzie spływał i dość szybko zastygał w powietrzu tworząc sopelki. Nie dotykajcie dekoracji - musi całkowicie wystygnąć! Najlepiej wbijać gotowe karmelki w szczelinę między np. blatem, a szufladą kredensu, a podłogę bezpośrednio pod wyłożyć gazetami. Jeśli karmel w rondelku zrobi się zbyt gęsty, ponownie go podgrzewamy.
Dekorujemy babeczki karmelkami. Tartaletki serwujemy z ulubionymi lodami.
prezentują się fenomenalnie, sama bym taką skosztowała :D Pozdrawiam, http://healthy-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeszcze jakaś by się znalazła, więc zapraszam na kawę ;-)
OdpowiedzUsuńpyszne tartaletki :)
OdpowiedzUsuńZachwycająca dekoracja, a ten krem musiał być przepyszny :)
OdpowiedzUsuń