Sezon kapuściany uznaję za otwarty. My zjadamy ją w ilościach kosmicznych, bo jest cudownym i niezastąpionym dodatkiem do
pierogów,
krokietów, kapuśniaków, czy bigosu. Wystarczy odrobina chęci, garnek kamionkowy i jeden silny facet, żeby ukisić ją we własnym domu, czy mieszkaniu.
KAPUSTA KISZONA MOJEGO TATY
Składniki:
- 25 kg kapusty
- 5 marchewek
- 20 g kminku (1 paczka)
- 20 g liści laurowych (1 paczka)
- 20 g ziela angielskiego (1 paczka)
- 1 kg soli kamiennej
ponadto:
- garnek kamionkowy 25-litrowy *
- 1 silny facet
Kapustę już poszatkowaną można kupić na targu warzywnym. Marchewki obieramy i ścieramy na grubych oczkach tarki. Wsypujemy część kapusty, marchewki oraz soli do garnka i ugniatamy wszystko mocno ręką. Dodajemy przyprawy i kolejną porcję kapusty i marchewki z solą. Czynności te powtarzamy do czasu, aż zużyjemy wszystkie składniki. Jeżeli kapusta jest dobrze ubita puści sok- warzywa muszą być w soku zanurzone, inaczej spleśnieją. Wlewamy czystą wodę do kołnierza garnka** i przykrywamy go ceramiczną pokrywką. Tak przygotowaną kapustę odstawiamy w ciepłe miejsce na 2 tygodnie (poziom wody w kołnierzu uzupełniamy raz na tydzień). Następnie przenosimy ją w chłodne miejsce (tam może stać do czasu, aż ją zjemy).
* Garnek kamionkowy przeznaczony jest do długotrwałego przechowywania żywności w warunkach ekologicznych bez użycia konserwantów.
**Informacje ze strony
producenta:
Wkładając pokrywkę w wypełniony wodą kołnierz (między pokrywką, a brzegiem garnka), odcinamy dopływ powietrza do wnętrza naczynia. Umieszczone w nim warzywa fermentując, wytwarzają dwutlenek węgla, który z czasem wypiera całkowicie powietrze. W ten sposób w garnku tworzy się atmosfera beztlenowa. Dojrzewające w niej przetwory nabierają niepowtarzalnego smaku.
Uzupełnianie poziomu wody w kołnierzu (średnio raz na tydzień) zapobiega utracie szczelności zamknięcia.
Zastanawiałam się na kupnem takiego garnka hermetycznego, ale nie byłam pewna jak długo kapusta może w nim stać. nie mam piwnicy ani garażu, jedynie pomieszczenie gospodarcze, w którym temperatura i tak sięga 18 st C. Jak myślisz czy w takim garnku kapusta długo wytrzyma w 18 st?
OdpowiedzUsuńJa kiszę w domu, potem wystawiam na balkon. Tylko pamiętaj! W kołnierzu zawsze musi być woda!
UsuńJeśli tylko będziesz pamiętała o dolewaniu wody, to spokojnie kapusta wytrzyma kilka miesięcy. Wkładając pokrywkę w wypełniony wodą kołnierz (między pokrywką, a brzegiem garnka), odcinamy dopływ powietrza do wnętrza naczynia. Umieszczone w nim warzywa fermentując, wytwarzają dwutlenek węgla, który z czasem wypiera całkowicie powietrze. W ten sposób w garnku tworzy się atmosfera beztlenowa - dzięki czemu przetwory nie pleśnieją itd. Pamiętaj o wodzie, a powinno być okey :-)
OdpowiedzUsuńwitaj. bo ja już sam nie wiem, każdy co innego pisze. Gdzieś wyczytałem żeby co kilka dni robić w kapuście dziury np trzonkiem drewnianym, żeby odgazować a ty piszesz żeby odstawić na 2 tyg dolewając tylko wody do kołnierza. czyli rozumiem że przez 14 dni nawet nie otwieramy pokrywy?
OdpowiedzUsuńMy nie mieszamy, ani nie robimy dziur w kapuście. Może to zależy od naczynia w którym się ją robi. Ja informację o dwutlenku węgla i atmosferze beztlenowej wyczytałam na stronie producenta garnków i to wydało mi się logiczne, więc trzymam się zaleceń. Moja mama mówiła (podpytałam wszystkich, którzy kapustę u Nas robią), że ona czasem podnosi pokrywkę, bo tego gazu jest tam tak dużo, że wypiera aż tę pokrywkę, ale nie wbija żadnych trzonków, ani innych rzeczy ;-) Wydaje mi się, że kapustę jest bardzo trudno zepsuć, nawet jakbyś ten trzonek wbijał.
Usuńa powiedź mi, bo mamy włożone specjalne obciążniki w tym garnku, też należy je trzymać przez 2 tygodnie, czy wyjąć po kilku dniach?
OdpowiedzUsuńa proszę powiedz mi, co odważnikami? trzymać je w środku garnka przez całe 2 tygodnie, czy wyciągnąć po kilku dniach?
OdpowiedzUsuńW moim garnku nie ma odważników. Pewnie są po to, żeby kapusta "nie uciekała" z garnka pod wpływem gazu. Pamiętam jednak, że moja babcia obciążała kapustę ciężkim drewnianym klockiem. Z tego co kojarzę to co jakiś czas go wyjmowała, płukała i wkładała znowu, więc pewnie tych odważników też się nie usuwa. Zapytam jeszcze rodziców jutro.
Usuńbylbym wdzięczny, bo nie mam zielonego pojęcia czy te specjalne kamienie dociskowe mają być w tej beczce przez caly okres kiszenia :)
UsuńRodzice twierdzą, że tak się kiedyś kisiło. Do kapusty dolewało się trochę wody (tyle żeby przykryła tylko powierzchnię kapusty), przykrywało się całość czystą gazą (dostępna w każdej aptece) i przygniatało tym klockiem drewnianym. Tym sposobem jednak dużo kapusty się marnuje, bo ona z wierzchu się psuje i co jakiś czas trzeba usuwać zewnętrzną warstwę kapusty, dolewać wody, płukać gazę i obciążnik i znów odstawiać na jakiś czas. A nie ma jakiś informacji przy tym Pana garnku? My się przestawiliśmy na ten garnek z rynienką i super się sprawdza. Nic się nie psuje, nie trzeba nic płukać, tylko trzeba pamiętać co jakiś czas o dolaniu wody.
Usuńmożesz podać mi inka do zaleceń na stronie producenta tych garnków, byłbym wdzięczny :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.keramiko.pl/product/307/19/3l-garnek-hermetyczny-gho3-ogoreczki-prosto
UsuńTo na ogórki, a my mamy taki większy na kapustę :-)
Niedługo znów sezon na kiszenie kapusty. Też kiszę w takim garnku i jest pyszna, a przede wszystkim się nie psuje. Do powyższego przepisu dodam od siebie, że przed włożeniem kapusty do garnka wrzucam ją partiami do dużej miski, solę, a potem mieszam. Kiedy poleży godzinę czy dwie zmniejsza swoją objętość i łatwiej ją upchnąć w garnku.
OdpowiedzUsuńCzy można sobie wyjmować z tego garnka trochę, czy trzeba wszystko i przełożyć do słoików?
OdpowiedzUsuń